p

zdjecia na tym blogu sa wylacznie moja wlasnoscia,robione przezmnie. jesli jest inaczej staram sie podac adres skad je mam. jeli ktos chcialby wkorzystac zdjecia prosze o kontakt ze mna

środa, 21 grudnia 2011

MISTRZYNI PASZTETU TO JA.


o Jezusku kochany jak dlugo mnie tu niebylo.Ale tez niebylo o czym pisac. Wskoczylam na diete ,to mi sie specjalnie gotowac niechcialo jakis frykasow bo zawsze tylko kurczak ,wolowina i ryba . Wmiedzyczasie bylam na wczasach w Chorwacji to dieta odplynela razem ze wspomnieniem o wakacjach.Troche sie trzymam nie tyje za bardzo no ale jednak torba na kolanach znow lezy. Po swietach biore sie ostro nie ma to tamto. No ale trzeba wrocic spwrotem  do mysli przewodniej postu - jedzonka.Pasztet -pasztet chodzil za mna od jakiegos czasu. Do tej pory zrobilam dwa razy
1 wyszedl swietnie
2 eeeee swiewtnawo ee
a teraz uhu -mistrzyni pasztetu.Zjedlismy z Mikisem juz jedna doze i gapimy sie porzadliwie na nastepne. pieknie sie rozsmarowuje ,smakuje wybornie a jak sie pozera nie bede wam mowic hahahahhaha.Chcialam zrobic pare roznych  smakow ale teraz tak swiatecznie sie wyrabiam w domu ze pasztecik to byl tylko przerywnikiem  miedzy szyciem i mysleniem co uszyc ;).

pasztet jak sie robi to chyba kazdy wie -mam nadzieje
ale i tak podam tak oglednie
czyli kawalek lopatki nie zaduzy zeby nam tego pasztetu nie wyszlo na pol roku ,choc mozna do sloikow i napewno sie nic niezmarnuje.
taki sam maly kawalek wolowiny i nie musi byc chuda  najlepiej troszke tluszczu jak ma;)
dwa udka od kurczaka -ja dodalam  noge od indyka i jedno udko kurczaka
i boczek wedzony tak z 30dkg
wszytko razem wrzycic do gara ,dodac przyprawy jak do rosolu a i warzywa jak do rosolu tylko zwiekszyc ilosc marchewki 3 -krotnie. padaje ilosci takie "na oko" bo jednak kazdy robi roznie.
jak sie to wygotuje elegancko tzn rozgotuje przecedzam ,rosolek osobno i wrzucam do niego bulecki zeby nasiakly .reszte oddzielam od kosci  i miele. niech sobie moment postoi. potem watrobka kurza i tylesamo wieprzowej i 2 cebule kroje w paski i wrzucam na patelache ,podpiekam na extra brazowo a potem tez do zmielenia. do tego dodaje miele jeszcze 2 dodatkowe cebulki swierze i bulke namoczona w rosole. jak mam wszytko zmielone dodaje reszte rosolu i 4 jajka ( w zaleznosci ile miesa mamy) .zoltka dodaje do masy a bialko ubijam na pianke i na koncu delikatnie dodaje. mozna dodac tez przeciez pomidorowy -bedzie z pomidorami -caly pierprz-pieprzowy- czosnek - no i grzybki jak kto lubi . ;)
potem tylko do foremek albo sloikow i mozna sie delektowac Yummy Yummy
pozdrawiam majowababcia
ps to jeszcze nie koniec wieczorem baklava bedzie robiona wedlug przepisu mojej greckiej znajomej-czyli mozno zakrapiana koniakiem ;)

niedziela, 24 lipca 2011

COS BYM ZJADLA DOREGO-CZYLI PIZZA W PIEKARNIKU.

 na gorze pizza mikisowa -klasyczna z pieczarkami i szynka a ta na dole dukan czyli moja




no i moja naleweczka z truskawek i limonki.
Mikis maluje a ja sie wyzywam w kuchni. zrobilam serniczek dukanowski i pizze na obiad.tak zeby bylo na szybko. siedzimy w ogrodzie i podziwiamy



przepis na nalewke truskawkowo -limonkowa.
kilogram truskawek -mozna podjesc kilka ;)-dwie szklanki cukru ,lub sredni sloiczek miodu.
nastawic w duzym sloju tak na dwa dni .potem dodac sok z 2 limonek i otarta skorke.i zostawic znow na dwa dni . po dwoch dniach dodac szklanke spirytusu i szklane wodki i wtedy juz zostawic na 2-3 tygodnie. po tym czasie zlac do butli i zostawic na zime- smacznego lub jak ktos woli -na zdrowie hahahahahhahaha
pozdrawiam majowababcia

środa, 8 czerwca 2011

ZA LEB TATARZYNA....

no ludzie co to sie porobilo w mojej kuchni. Odkiedy przeszlam na diete Duncana moja kuchnia sie przeobrazila. Teraz zaczelam uzywac wreszcie rozne dostepne dary techniki.Gary na pare,grille beztluszczowe ,maszynka do mielenia miesa, zastanawiam sie nad kupnem konbiwaru, ale to plan na pozniej. NO MUSZE POWIEDZIEC DIETA DZIALA. Zlecialam juz 8 kilo, czuje luz w gaciach hahaha.Naczytalam sie roznosci o tej diecie jaka niedobra ,jaka dobra ,kto kocha ,kto nienawidzi. Ale ja i tam mam swoje zdanie i tego sie bede trzymac. Ja generalnie jestem zarty czlowiek ,jak nie jem to laze i szukam szczescia i niemoge sie na niczym skupic, a w tej diecie mozna jesc i jesc czyli ruszac dziobem i tyle. I slodkosci tez mozna jesc na bazie nabialu ,ktory notabene uwielbiam. Nie boje sie tej diety bo mi sluzy a tak pozatym zeby wogole jakakolwiek diete stosowac to trzeba sie naprawde dowiedziec na czym dieta polega. Mam ksiazki i korzystam ale jeszcze do tego przegladam fora i rozne stronki i czuje sie cudownie. Mozna jesc ,jak to cudnie brzmi na diecie.Ogóreczki malosolne zrobilam ,wprost do diety pasuja hhaha. Nakupowalam ogorkow w polskiem sklepie ,bo samej jakos nie doszlam zeby posadzic ;). zupka kapusciana-cudo .uwielbiam kapuste a tu jeszcze z kurczaczkiem i grzybkami suszonymi.

no i tatar . Generalnie nie lubie surowego miesa ,ale tatar uwielbiam. tata z polski przyslal mi maszynke do mielenia mieska ,coprawda miala inne przeznaczenie (mielilam mak na makowce,kiedy pieklam ciasta na sprzedaz) a teraz jak znalazl. Robię swoj tatar .ogoraski mojej roboty ,jajeczko co prawda nie mojej ale tez dobre i cebulka z pola. Mikis podjada ze mna ,schudl dwa kilo hahahaha . marudzi ze wroci do swojej wagi choc ja watpie w to bo tyle ciasta co on potraf wcciagnac to naprawde trzeba miec spust.ahahhaha.









pozdrawiam .majowababcia






środa, 18 maja 2011

PONOC NAJLEPSZY KUJAWSKI HAHAHAH

dieta w toku.dzisiaj usmazylam sobie jajka sadzone bez tluszczu ,bez niczego dokladnie. kupilam wczoraj takie ustrojstwo.papier na ktorym mozna piec smazyc ,beztluszczowo.


jesli by komus sie przydalo prosze o email.


a tak wygladalo moje sniadako dzisiaj.prawda ze pycha?kawa i sadzone jajeczka.

pozdrawiam majowababcia halynka



wtorek, 17 maja 2011

A KTO TAM TESKNI ZA FRYTKAMI?

eh musze powiedziec ze Ja tesknie i to strasznie,buuuuuuuuuuuuuuuuu.fryty, fryteczki frytunie.niam miam.Niestety trzeba bylo sie wyrzec ,eh figura zeby nie pomylic z Kasia Figura choc ta kobieta tez dobrze wyglada jak schudla. A ja moje drogie panie to stara fryta jestem ,od dzecka malego chowana na frytach. Kiedys w kazdym szanujacym sie stoczniowym domu bo z takiego sie wywodze zawsze na zime byly ziemniaki w piwnicy.Moj tato zawsze zamawial tak z 5-6 workow jak sie nie myle. Frytek zawsze poddostatkiem bylo. Siostra kiedys przyniosla ze szkoly ,nowosc hahahahah i tak sie zostaly w moim domu.Co bylo zrobic najszybciej -frytki.ciach i dwie michy na spokojnie zeszly. no ale teraz koniec z frytami,ah jak mi zal.Ale pomyslowy dobromir w mojej glowie zawsze cos tam wymodzi. Jak mam sie juz tej diety trzymac(ludzzie gacie z tylka spadaja -a to pomaga dietke trzymac). Znalazlam na jakims forum przegryzki co jesc miedzy posilkami jak czlowiek tylko o zarciu mysli hahaha. No i co? ano frytki z kurczaka. yummmy ,yummmmy. Polecialam zaraz do sklepu i poszukalam piersi z kurczaka ,krojone na paski i juz podgotowane czyli odtluszczone. wrzucialm na blaszke do pieczenia ,przyprawa na to do ziemniakow i frytek . Tak z pol godzinki w piekarniku i fryteczki jak sie patrzy.no a potem jak sie tak podsmaza ostro na chrupoko to tylko palce lizac . ahhahahah niestety zdjecia nie zdazylam pstrykac bo fryty pochlonelam jak prawdziwe haha. no ale za to pokaze wam moj ostatni zakup.Zdrowy grill.piecze bez tluszczu.Najlepszy przyjeciel kobiety w odchudzaniu.hahahaha .Steki z wolowiny prosze bardzo.piersi z kurczaka .grilowane warzywa co kto chce szybko bezluszczowo i tak mi dogadza jeden no.to znaczy moj Mikis bo tez polubil ten grillus. Latwizna w przyrzadzaniu a oto przzeciez chlopom chodzi nie? zeby se nieprzemeczac haha. a teraz przepisik na pyszne szaszlyki z indyka.
dwie piersi z indyka pokroic na szersze paski takie grubsze.zamarynowac w przyprawie mysliwskiej do drobiu ale bez tluszczu bo przeciez dieta .sama przyprawa tylko.jesli ktos ma to sciac pare galazek rozmarynu .takie patyczki zrobic zakonczone na koncu paroma listami. ponadziewac na te patolki indyka i na grill moze byc zwylky ogrodowy tez.do tego salatka
kapusta pekinska pomidorki ,troche czosnku cebula,polac ciutka musztardy wymieszac i mozna sie delektowac
smacznego zyczy wam majowababcia.

niedziela, 27 marca 2011

adios pomidory- czyli drozdzowki prosto z pieca

Dzisiaj po glowie krazy mi piosenka Wieslawa Michnikowskiego ,Adios pomidory .Niewiem czemu. Bylam dzisiaj w pracy i jakos tak krazyly za mna te czewone sloneczka.W kuchni kucharze piekli male coktaliowe pomidorki do pstragow. Wrocilam do domu glodna ,na szybko przygotowalam obiad i juz wiedzialam , ze chce mi sie zjesc drozdzowki .Takie wielkie ,cieple z twarogiem i duzo lukru. poprosilam mikisa o zrobienie ciasta drodzowego,bo ja w drozdzowym to dobra jestem do gniota .heheehhe nieskomnie musze powiedziec ze mam to po mojej mamie.Tez miala dobra reke do gniota. Ciasto drozdzowe w jej wykonaniu to bylo mistrzostwo swiata ,nikt nie potrafil takich kamieni wypic jak moja mama.A jak samkowaly w pierwszy dzien mhhhhhhhhh. na drugi juz mozna bylo sobie zeby polamac .Wybacz mamo tam na gorze ,ale sama zawsze tak powtarzalas.

przepis na Mikisowe drozdzowki.



1/2kg maki

35 g drozdzy

2/3 szklanki mleka

70g cukru

2 jaja

70 g masla lub maragaryny

1,5 lyzki soli

aromat cytrynowy

cala make przesiac

w garnku lub misce metalowej na maluskim ogniu pogrzewac mleko cukier i drozdze .wszystko ma byc leciutko doslownie leciutko cieple.zdjac z ognia dodac jaka i wymieszac razem ,potem dodac aromat i make i sol .Wymieszac dobrze i zostawic do wyrosniecia.tak po 1 godzinie zobaczyc jak wyroslo,jeli podwoilo objetosc to wyjmowac male kuleczki.Formowac na ksztalt waleczka a potem a potem skrecach w rekach slimaczzkaa i polozyc na posypana maka blaszke.W srodku zrobic zaglebienie wlozyc tam mase twarogowa.

masa twarogowa

45dkg twarogu.

pol szklanki cukru

2 jajka

cukier waniliowy wymieszac razem.



zostawic do wyrosniecia. wyrosniete wstawic do pieca nagrzanego na 180 st tak na 45 minut.jak juz ladnie zbrazowieja , wyjac i zostawic do wystudzena .mozna dodac lukier jak ktos lubi bardzo slodkie .a ja lubie ;)))))))))))))))

wtorek, 22 marca 2011

yummy -yummy -mozna by pospiewac.

Na moim drugim blogu zyciowym maraz i malizna ,ale tutaj to sie troche dzieje. Jak nie robotkuje to i tak siedze w kuchni bo swoje fustracje wyladowuje na gotowaniu. Ostatnio mialam etap czarnej dziury w glowie.hahaha Zywilam sie tylko chrupkami meksykanskimi, sosem salsa i samym smieciowym jedzeniem . Doslowie dzarna dziura, jakos nie mialam pomyslu na jedzenie i nic mi sie niechcialo robic ,kompletnie. Ale czasem wena przychodzi do czlowieka niespodziewanie.Po jedzniu byle czego ,byle sie zapchac naszlo mnie na jakies dobre jedzonko.ale w glowie pustka ,naprawde jakbym nigdy przedtem nie gotowala.Albo mi sie niechcialo.Kurczki to mi sie juz odbijaja od samego patrzenia na nie.Wolowina eh ciezka.No co tu probic.?I przypomnialo mi sie ze kiedys mialam super ksiazke naprawde rarytas.Uczylam sie z niej angielskiego.Ksiazka jest po angielsku ,ale przepisy z calego swiata.Wszystko pokazane krok po kroku ,piekne zdjecia az sie chce jesc. Ksiazka ta spodobala sie mojej greckiej przyjaciolce wiec coz niewiele myslac dalam jej w prezencie.Myslam ze mi sie juz nie przyda bo i tak czasu na gotowanie nie mialam .Na delekotowanie sie gotowaniem tak musze napisac .Praca od rana do nocy w swoim wlasnym biznesie jest wykanczajaca. Ale przyszlo otrzezwienie,i tak mysle , ze teraz przydalaby mi sie.Taka kopalnia roznsoci to miod na moje zachcianki wiosenne. Wybralam sie na poszukiwanie do mojego ukochanego sklepu ze roznymi uzywanymi ksiazkami. Trzeba powiedziec ze jest to taki ksiazkowy smieciowy sklep.mozna dostac naprawde wszystko. Przewalilam tony ksiazek i mam. Przybieglam do domu ze zdobycza jak raczy jelen i wzielam sie za ogrzebywanie przepisow.Matko odrazu zachcialo mi sie zrobic wszystko na raz.


i tak po prawdzie musialam cos wymyslec czym moich gosci urodzinowych ugoscic. Byli przygotowani ze ja zawsze wymyslam jakies niecodzinne dania;) albo swoj chlebek upieklam ,albo lody zrobilam no zawsze jakis nowy przepis oprocz tych sprawdzonych.Zdjec nie bedzie bo zupelnie zapomnialam zrobic tak sie goscmi zajelam , ale zdradze co nagotowalam.Chilli con carne, jajka zapiekane w wielkich pieczarkach ,pychota,pieczone greyfiuty ;)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))) i mufinnki z malinowa polewa.Wszystko to zrobilam w ciagu 1.5 godziny.






jeden przepis podam na swietny wiosenny obiadek.cos wspanialego odskocznia od ciezkich mies z sosami ;))).
losos pieczony. salatka z ogorka i czerwona cebulka.
4-5 dzwonkow lososia.
ogorek swierzy duzy -taki wezowy
jedna duza cebula czerwona
sos czosnkowy w sloiku lub moznaq zrobic samemu
przyprawa do ryby
jedna duza cytyna
przepis w tej ksiazki powyzej.
4-5 dzwonkow lososia -zalezy na ile osob robimy obiad
lososia opruszyc przyprawa do ryby i skropic cytryna.wrzucic na patelnie z oliwa ale na srednim ogniu tak ze 160 st. ladnie obsmazyc z dwoch stron potem ponownie pokropic sosem z cytryny .Przelozyc na ladny wiosenny talerz.;)
Ogorka zetrzec na talarki ,cebule posiekac na drobno, polaczyc z ogorkiem i wymieszac z jedna lyzka sosu czosnkowego. Przelozyc na talerz do lososia .Mozna podawac z chlebkiem z ziarnami lub bagietka . samcznego.
ps.teraz bede was katowac przepisami z tej ksiazki. cos wspanialego.
pozdrawiam majowababcia Halynka

















poniedziałek, 14 marca 2011

ooooooooooooo echo tylko sie odzywa











zostalo mi sie wspomnienie po paczkach. mialam wrzucic hen milion lat temu ale wciaz jestem w czarnej dziurze i probuje sie z nie wygrzebac,wiec na pocieszenie,paczki

majowababcia

wtorek, 1 marca 2011

GODZINA 22.05




Godzina 22.05 a nam sie gofrow zachcialo. olaboga Mikis sie smieje o tej godzinie bedziesz piekla gofry? a czemu nie? kiedys o 2 w nocy szlismy po czekoladowe lody bo sie nam chcialo to gofrow nie upieke? aty kawe zrobisz misiu ty moj. hahahahha.
no to zesmy sie sprezyli i pieczemy .Przepis z blogu "ksiezniczki w kaloszach"
http://folkmyself.blogspot.com/ czytalam posty i tak mnie wzielo ze nie moglam przestac slinki przelykac.Wyciagnelam produkty .Mikis zapazyl kawusie i podjadamy gorfy.O diecie to moge pomarzyc ,i o figurze osy tez heheh, raczej pszczola mi zostanie taka troche okragla.;)))))))))))
siedzimy z Mikisem i jemy sobie te smaczne goferki ,atu synus wraca od kuzyna.Wow patrze na dziecko moje(20 lat) i pytam a gdzies ty sie synek tak ulul huh? a synek odpowiada nigdzie matka nigdzie . Po jednym piwku to mozna i samochodem jezdzic ,no jasne ze mozna ale raczej nie trzeba bo mozna sie przejechac. Amoj synus malutki na to no Mama piwo pic trzeba zamiast chleba bo gryzdz nie trzeba -i i tu patrz piekny diabelski usmiech z rowniotkimi zabkami.
;))))))))))))))))





ps-przytyk do matki co miala wyrwany zabek ;)
pozdrawiam majowa babcia

sobota, 26 lutego 2011

imieninki chlopca i dziewczynki-czyli ciezki sernik Nieslawy hehe

moze muffinka na zachete?hehe
Dziewczyny dzisiaj post imieninowy.Moj Ksiaze (prawie jak z bajki o zabie gdzie trzeba zabe calowac zeby coc troche do ludzia bylo podobne) ma dzisiaj imieniny. Leniwe to chopisko jak taka zaba siedzi nadymany bo nic slodkiego nie ma ,a sam niepiecze choc cukiernik.Musiala sie ksiezniczka wziac i upiec. Serniczek Misia tak sie nazywa hahhahaha. Nazwa pochodzi od tego ze kiedys w zamierzchlych czasach zachcialo mi sie piec ciasta na zamowienie a ze ja kulawa do pieczenia bo namowilam Mikisa zebysmy ciasta piekli. Jemu przybylo obowiazku a mi wiecej pracy w reklamie hehhe.Udalo sie nie bylo zle ale w miare jedzienia oczywiscie nie ciasta,apetyt rosnie.Otworzylismy sklep i sprzedawalismy nasze czyli misiowe ciasto. Klienci w sklepie slyszeli jak wlolam Misiu -przynies no jeszcze twojego sernika i za kazdym razem kiedy chcieli tego sernika pytali -a misiowy sernik jest?
bo mielismy jeszcze inny z piekarni . i tak sie zostal misiowym sernikiem.
tym razem nie podam przepisu na sernik Misia ale inny na sernik ciezki Nieslawy
.wczoraj rozmawialysmy z kolezanka na temat sernika i doszlysmy do wniosku ze serniki takie co byly pieczone 100 lat temu hehehe byly najlepsze z piekarni w Nowym Porcie w Gdansku. taki gdzie duzo lukru miam pychota.
niestety sernik Misia to tajemnica wiec nie moge zdradzic bo Mikis by mnie zjadl zamiast bekonu na sniadanie heheh
podaje wiec przepis na Ciezki sernik Nieslawy
1kg tlustego twarogu
2/3 szklanki cukru i rodzynek
4 jajka
1szklanka smietany 30%
po dwie kopiaste lyzki maki pszennej i ziemniaczanej
sok z cytryny i skorka
100 g masla lub margaryny
najpierw trzeba zmielic porzadnie twarog -ja to robie w malakserze .mieli sie na twarozek homo.do tego trzeba dodac tluszcz
potem cukier potem maka a potem jajka tak wszystko razem.na koncu smietana i rodzynki ale tylko wrzucic do masy i wymieszac lekko a i zapomnialabym sok z cytryny i skorka.
to sama masa sernikowa
teraz spod
jest to zwykle ciasto kruche -tylko musi byc krotko mieszne bo inaczej zrobi sie guma a ma byc kruce jak herbatnik.
wylozyc kruche ciasto na blaszke na to wylac mase twarogowa i do pieca
180st przez 1.5godziny
i trzeba patrzec jak sie gora ladnie podpiecze powinna lekko pekac wtedy jest dobra.
wyjac sernik do wystudzenia.
wystudzony sernik nakryc najlepiej duza taca gdzie caly sie zmiesci i odwrocic tak zeby ciasto lezalo "plecami do gory" wtedy plecki przykryc jakas ladna serwetka i nakryc wlasciwym talerzem lub taca ozdobna i znow odwrocic tak zeby znow lezalo na pleckach .teraz mozna ladnie polukrowac i posypac jeszcze trosze skorka z cytryny ale niekoniecznie.zapraszam smacznego

ps ile to sie trzeeba zab nacalowac zeby trafic na wlasciwego ksiecia bleeeeeeeee

wtorek, 22 lutego 2011

NA FRASUNEK NAJLEPSZY TRUNEK

Na frasunek najlepszy trunek jak mawial jeden z najlepszych pozytywnych postaci Kapitan Nowicki z przygod Tomka Wilmowskiego.Coprawda ja tu niebede podawac przepisu na napoj wyskokowy ale ,no wlasnie ale przy okazji przegladania blogu Mony wpadl mi do glowy przepis na kwas chlebowy .Wow nawet mi sie zrymowalo hehehe. przepisik cudny tylko skad ja tego chleba wezme.no musze sobie upiec. A ze czlowiek z problemami to by najlepiej jadl cos dobrego no to chlebek upieklam -jeden pszenny taki najzwyklejszy na drozdzach dla mojego Mikisa bo to chlopie to tylko lubi jesc najgorzej niezdrowe rzeczy. Bialy chleb,mieso wieprzowe,i mnostwo ciasta.

a dla siebie chlebek ciemny razowy z dodatkiem miodu ;) a co tam.

przepis na chlebek pszenny
500g maki pszennej zwyklej
+1/2 lyzeczki soli
1 lyzka cukru
15g masla lub soli -jak kto woli ;))))))))))
7g suszonych drozdzy-ostatnio tylko takie uzywam ,bo w Polskim sklepie trudno dostac
300 ml cieplej wody ale nie goracej zeby drozdze sie nie spazyly
wszystko razem wymieszac na koncu dodac wode po trochu .jak nie klei sie zbytnio do reki wlozyc do lekko natluszczonej foremki ,poczekac az wyrosnie i do pieca na 230 a po 15 minutach 200st.trzymac tak z 20 minut az sie ladnie lekko zbrazowi .
przepis na chleb razowy
uwazam ze pyszny
500 g maki razowej grubomielonej.
25g masla
1/2lyzeczki soli
7g suszonyc drozdzy to wychodzi tak kopiasta lyczeka od herbaty
330ml cieplej wody
2 lyzki stolowe miodu
i moze byc mak ,soja.pestki dyni sezam
zmiksowac wszystko razem wedlug listy odstawic do wyrosniecia, jak wyrosnie mozna posmarowac pedzelkiem z woda i posypac pozostaloscia nasion
tak jak poprzednio 230 stopni a potem po 15 minutac 300 .ja pieklam razem z tym ze razowiec dluzej 20 minut siedzial
zycze smacznego .clebek najlepiej smakuje z twarozkiem i dzemem domowej roboty
sfustrowana majowa babcia


czwartek, 17 lutego 2011

malinowe muffiny

Wszedzie na blogach muffinki to i mi sie zachcialo .Znalazlam w sieci podstawowy przepis na szybko ,bo moj lasuch jak nie ma slodkiego to umiera mi prawie na rekach. Jak tylko poczuje zapach ciasta z piekarniak jak reka odjal .Zywy az nadto bo ciagle przylazi i pyta -sa? no sa juz? a kawe zrobic? a zrob.prosze wiec malinowe muffinki i kawa. przepis
250 g maki

2 lyzeczki proszku do pieczenia
2 jajka
250g jogurtu naturalnego
100 g cukru
75 ml oleju
make zmieszac z proszkiem i cukrem dodac , jaja, jogurt i olej
wymieszane wlozyc do foremek muffinkowych piec w 180 st.
smacznego

wtorek, 15 lutego 2011

WALENTY-


oj dawno mnie tu nie bylo . Jakos nie mialam serca do gotowania. Owszem gotuje ale nic takiego nadzwyczajnego. jakis gulasz ,a to kurczak tikka masala .zupke ogorkowa .Naprawde zwykle domowe jedzonko. zwykle nie celebruje WAlentynek bo uwazam ze wole NOC SWIETOJANSKA.

upieklam ciasto wisniowo-malinowe polane czekolada.

oto przepis

kostka masla

duza szklanka cukru.

2 szklanki maki

proszek do pieczenia -duza lycha

4 opakowania wisniowego kislu

opakowanie cukru waniliowego

szczypta soli

4 jaja

i worek malin

maslo zmikosowac z cukrem .dodac jajka i cukier waniliowy szczypte soli. proszek do pieczenia wymieszac z kislem i maka razem wsypac do maslano-jajecznej masy . wymieszane ciasto przelozyc do blaszki wysmarowanej tluszczem i bulka tarta .posypac gore malinami.

piec w w 180 stopni tak okolo godziny.

a polewe potrzebujemy dwie czekolady biale i barwnik spozywczy

rozpuscic zmieszac i polac

podawac wedle uznania przed winem lub tuz po winie ............ hahahahhaha

smacznego