p

zdjecia na tym blogu sa wylacznie moja wlasnoscia,robione przezmnie. jesli jest inaczej staram sie podac adres skad je mam. jeli ktos chcialby wkorzystac zdjecia prosze o kontakt ze mna

wtorek, 22 marca 2011

yummy -yummy -mozna by pospiewac.

Na moim drugim blogu zyciowym maraz i malizna ,ale tutaj to sie troche dzieje. Jak nie robotkuje to i tak siedze w kuchni bo swoje fustracje wyladowuje na gotowaniu. Ostatnio mialam etap czarnej dziury w glowie.hahaha Zywilam sie tylko chrupkami meksykanskimi, sosem salsa i samym smieciowym jedzeniem . Doslowie dzarna dziura, jakos nie mialam pomyslu na jedzenie i nic mi sie niechcialo robic ,kompletnie. Ale czasem wena przychodzi do czlowieka niespodziewanie.Po jedzniu byle czego ,byle sie zapchac naszlo mnie na jakies dobre jedzonko.ale w glowie pustka ,naprawde jakbym nigdy przedtem nie gotowala.Albo mi sie niechcialo.Kurczki to mi sie juz odbijaja od samego patrzenia na nie.Wolowina eh ciezka.No co tu probic.?I przypomnialo mi sie ze kiedys mialam super ksiazke naprawde rarytas.Uczylam sie z niej angielskiego.Ksiazka jest po angielsku ,ale przepisy z calego swiata.Wszystko pokazane krok po kroku ,piekne zdjecia az sie chce jesc. Ksiazka ta spodobala sie mojej greckiej przyjaciolce wiec coz niewiele myslac dalam jej w prezencie.Myslam ze mi sie juz nie przyda bo i tak czasu na gotowanie nie mialam .Na delekotowanie sie gotowaniem tak musze napisac .Praca od rana do nocy w swoim wlasnym biznesie jest wykanczajaca. Ale przyszlo otrzezwienie,i tak mysle , ze teraz przydalaby mi sie.Taka kopalnia roznsoci to miod na moje zachcianki wiosenne. Wybralam sie na poszukiwanie do mojego ukochanego sklepu ze roznymi uzywanymi ksiazkami. Trzeba powiedziec ze jest to taki ksiazkowy smieciowy sklep.mozna dostac naprawde wszystko. Przewalilam tony ksiazek i mam. Przybieglam do domu ze zdobycza jak raczy jelen i wzielam sie za ogrzebywanie przepisow.Matko odrazu zachcialo mi sie zrobic wszystko na raz.


i tak po prawdzie musialam cos wymyslec czym moich gosci urodzinowych ugoscic. Byli przygotowani ze ja zawsze wymyslam jakies niecodzinne dania;) albo swoj chlebek upieklam ,albo lody zrobilam no zawsze jakis nowy przepis oprocz tych sprawdzonych.Zdjec nie bedzie bo zupelnie zapomnialam zrobic tak sie goscmi zajelam , ale zdradze co nagotowalam.Chilli con carne, jajka zapiekane w wielkich pieczarkach ,pychota,pieczone greyfiuty ;)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))) i mufinnki z malinowa polewa.Wszystko to zrobilam w ciagu 1.5 godziny.






jeden przepis podam na swietny wiosenny obiadek.cos wspanialego odskocznia od ciezkich mies z sosami ;))).
losos pieczony. salatka z ogorka i czerwona cebulka.
4-5 dzwonkow lososia.
ogorek swierzy duzy -taki wezowy
jedna duza cebula czerwona
sos czosnkowy w sloiku lub moznaq zrobic samemu
przyprawa do ryby
jedna duza cytyna
przepis w tej ksiazki powyzej.
4-5 dzwonkow lososia -zalezy na ile osob robimy obiad
lososia opruszyc przyprawa do ryby i skropic cytryna.wrzucic na patelnie z oliwa ale na srednim ogniu tak ze 160 st. ladnie obsmazyc z dwoch stron potem ponownie pokropic sosem z cytryny .Przelozyc na ladny wiosenny talerz.;)
Ogorka zetrzec na talarki ,cebule posiekac na drobno, polaczyc z ogorkiem i wymieszac z jedna lyzka sosu czosnkowego. Przelozyc na talerz do lososia .Mozna podawac z chlebkiem z ziarnami lub bagietka . samcznego.
ps.teraz bede was katowac przepisami z tej ksiazki. cos wspanialego.
pozdrawiam majowababcia Halynka

















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz